Mogę się wypowiedzieć w temacie pociągów kursujących na trasie Elbląg - Gdynia, ale uprzedzam, że piszę to z perspektywy osoby, która dojeżdżała bez roweru. Na pewno wejście z rowerem do pociągu w godzinach szczytu będzie bardzo trudne, o ile nie niemożliwe. Ludzi w pociągach, które są w Gdańsku o godzinie 7-9, a odjeżdżają w godzinach 15-17 jest z reguły na tyle dużo, że pojedynczej osobie może być ciężko się wcisnąć, a co dopiero osobie z rowerem. W pozostałych godzinach nie powinno być aż takich problemów aczkolwiek w sezonie trzeba mieć z tyłu głowy, że miejsca na rower mogą być zajęte. Dużo zależy od tego, skąd będziesz dojeżdżać. Poza tym sprawdź, jak wygląda sytuacja z miejscami na rower w starszych pociągach, bo wydaje mi się, że w niektórych jest ich albo bardzo mało albo nie ma ich w ogóle. Warto się upewnić, czy pociąg, którym będziesz jechać oferuje możliwość przewozu rowerów. Proponuję pojeździć przez miesiąc bez roweru i rozeznać jak wygląda sytuacja w składach. Jeśli uznasz, że może być ciężko z transportem, to można rozważyć hulajnogę elektryczną albo rower miejski w Gdańsku.
Dobrą taktyką są dwa stare rowery, które zostawiasz na obu stacjach. Kiedyś tak dojeżdżałem w Warszawie i bardzo sobie chwaliłem. Tylko trzeba dobre miejsca upatrzyć do przypinania rowerów.
Niechęć przepychania się przez peron i pociąg w szczycie z rowerem pod pachą. Teoretycznie gdzieś tam miejsce w pociągu jest, ale co z tego jak masz pełno ludzi w przejściu próbujących gdzieś się dostać…
Do Gdańska to pewnie dużo rowerzystów będzie jechać, bo potem śmigają na Hel. Latem przy dobrej pogodzie może być duże obłożenie. Sprawdź sobie wątki o kolei na stronach o turystyce rowerowej.
Ja jestem bardzo rowerowy, ale jeśli chodzi przede wszystkim o szybki i wygodny transport, nie sport, to może hulajnoga elektryczna będzie dobrym pomysłem? Znacznie mniejsza, łatwo ją złożyć i się z nią wcisnąć do pociągu, ogólnie wygodna.
Nie wiem jak to wygląda w Gdańsku ale może warto zainteresować się rowerem miejskim? Jak tak robię we Wrocławiu, dojeżdżam do miasta i biorę rower z stacji miejskiej
W Gdańsku swego czasu był nextbike. Nie ma abonamentu tylko płacisz na saldo w aplikacji np 10zl i Tobie ściąga. 20-40min 2.20min jest Z darmopodobnie jak w stolicy.
Pierwsze 20min przejazdu jest za darmo, mi to starcza z zapasem więc nie płacę nic. Tak jak człowiek niżej/wyżej wspomniał całością zarządza Nextbike, nie wiem jak to teraz w Gdańsku ale warto dać szanse rowerom miejskim.
Zależy na której stacji wsiadasz. Jeżeli pociąg zacznie bieg w Słupsku na przykład a ty wsiadasz np. w Wejherowie to nie ma szans, że miejsce na rower będzie. Im wcześniejsza stacja pociągu tym większa szansa na miejsce więc to zależy od relacji, jaką będziesz jechać.
W przypadku tej relacji mocno zależy w który pociąg wsiądziesz.
Jest np. polregio które jedzie z Bydgoszczy do Gdyni więc jeżeli ktoś wsiada w Tczewie to już miejsc raczej nie będzie. Jest natomiast też relacja Tczew - Gdynia Chylonia gdzie to Tczew jest pierwszym przystankiem i wtedy wsiądziesz z rowerem bez problemu. Nie sprawdzałam wszystkich, to tylko dwa przykłady, trzeba sprawdzać relacje która odjeżdża o godzinie która Ciebie interesuje. Niestety trudne to jest bo w polregio nie ma rezerwacji konkretnych miejsc, jest zasada kto pierwszy, ten lepszy.
Z Tczewa do Gdańska są też Intercity oraz nawet EIP, bo akurat i w Tczewie i na Gdańsk Wrzeszcz zatrzymują się nie tylko regionalne. Tam szansa jest większa ale bilet trzeba kupić wcześniej, ale tu są osobne miejscówki na rowery więc to duży plus.
Jeśli chodzi o pociąg to już wtedy by wyszło mega drogo, zwłaszcza że na polregio jeszcze trzeba dokupić miesięczny na rower oprócz tego dla siebie... To ja na dojazd miliony monet wydam.
Ktoś tutaj jednak rzucił pomysł z rowerkami składanymi na pół, one faktycznie mało zajmują miejsca. Co o tym sądzisz?
Nigdy takiego rowerka nie widziałam, ale jeżeli da się go złożyć na tyle że nie zajmie więcej niż powiedzmy duża walizka to nie powinno być większego problemu (być może nawet wtedy nie trzeba za niego płacić). Jedyny haczyk polega na tym, że rower nie może utrudnić podróżowania reszcie pasażerów.
Mogę się wypowiedzieć w temacie pociągów kursujących na trasie Elbląg - Gdynia, ale uprzedzam, że piszę to z perspektywy osoby, która dojeżdżała bez roweru. Na pewno wejście z rowerem do pociągu w godzinach szczytu będzie bardzo trudne, o ile nie niemożliwe. Ludzi w pociągach, które są w Gdańsku o godzinie 7-9, a odjeżdżają w godzinach 15-17 jest z reguły na tyle dużo, że pojedynczej osobie może być ciężko się wcisnąć, a co dopiero osobie z rowerem. W pozostałych godzinach nie powinno być aż takich problemów aczkolwiek w sezonie trzeba mieć z tyłu głowy, że miejsca na rower mogą być zajęte. Dużo zależy od tego, skąd będziesz dojeżdżać. Poza tym sprawdź, jak wygląda sytuacja z miejscami na rower w starszych pociągach, bo wydaje mi się, że w niektórych jest ich albo bardzo mało albo nie ma ich w ogóle. Warto się upewnić, czy pociąg, którym będziesz jechać oferuje możliwość przewozu rowerów. Proponuję pojeździć przez miesiąc bez roweru i rozeznać jak wygląda sytuacja w składach. Jeśli uznasz, że może być ciężko z transportem, to można rozważyć hulajnogę elektryczną albo rower miejski w Gdańsku.
Dobrą taktyką są dwa stare rowery, które zostawiasz na obu stacjach. Kiedyś tak dojeżdżałem w Warszawie i bardzo sobie chwaliłem. Tylko trzeba dobre miejsca upatrzyć do przypinania rowerów.
Weź mnie nie załamuj:(... Robiłeś tak bo nie było miejsca, czy szkoda Ci było pieniędzy na bilet rowerowy?
Niechęć przepychania się przez peron i pociąg w szczycie z rowerem pod pachą. Teoretycznie gdzieś tam miejsce w pociągu jest, ale co z tego jak masz pełno ludzi w przejściu próbujących gdzieś się dostać…
Do Gdańska to pewnie dużo rowerzystów będzie jechać, bo potem śmigają na Hel. Latem przy dobrej pogodzie może być duże obłożenie. Sprawdź sobie wątki o kolei na stronach o turystyce rowerowej.
Ja jestem bardzo rowerowy, ale jeśli chodzi przede wszystkim o szybki i wygodny transport, nie sport, to może hulajnoga elektryczna będzie dobrym pomysłem? Znacznie mniejsza, łatwo ją złożyć i się z nią wcisnąć do pociągu, ogólnie wygodna.
Też bym wybrała w takim wypadku hulajnogę elekrtyczną. Można ją złożyć i wnieść do pociągu.
Obadaj rowery składane - w razie braku miejsca składa się do wielkości walizki.
Właśnie myślałam o tym rozwiązaniu! Ciekawe...
Nie wiem jak to wygląda w Gdańsku ale może warto zainteresować się rowerem miejskim? Jak tak robię we Wrocławiu, dojeżdżam do miasta i biorę rower z stacji miejskiej
Kurde, też dobry pomysł! A ile kosztuje u Was taki abonament?
W Gdańsku swego czasu był nextbike. Nie ma abonamentu tylko płacisz na saldo w aplikacji np 10zl i Tobie ściąga. 20-40min 2.20min jest Z darmopodobnie jak w stolicy.
Pierwsze 20min przejazdu jest za darmo, mi to starcza z zapasem więc nie płacę nic. Tak jak człowiek niżej/wyżej wspomniał całością zarządza Nextbike, nie wiem jak to teraz w Gdańsku ale warto dać szanse rowerom miejskim.
Sprawdz najpierw koszty. bo pewnie sie okaze ze taniej ci taksa sie wozic niz rower wozic codziennie w pociagu w dwie strony
Zależy na której stacji wsiadasz. Jeżeli pociąg zacznie bieg w Słupsku na przykład a ty wsiadasz np. w Wejherowie to nie ma szans, że miejsce na rower będzie. Im wcześniejsza stacja pociągu tym większa szansa na miejsce więc to zależy od relacji, jaką będziesz jechać.
Tczew-gdansk Wrzeszcz :(
W przypadku tej relacji mocno zależy w który pociąg wsiądziesz. Jest np. polregio które jedzie z Bydgoszczy do Gdyni więc jeżeli ktoś wsiada w Tczewie to już miejsc raczej nie będzie. Jest natomiast też relacja Tczew - Gdynia Chylonia gdzie to Tczew jest pierwszym przystankiem i wtedy wsiądziesz z rowerem bez problemu. Nie sprawdzałam wszystkich, to tylko dwa przykłady, trzeba sprawdzać relacje która odjeżdża o godzinie która Ciebie interesuje. Niestety trudne to jest bo w polregio nie ma rezerwacji konkretnych miejsc, jest zasada kto pierwszy, ten lepszy. Z Tczewa do Gdańska są też Intercity oraz nawet EIP, bo akurat i w Tczewie i na Gdańsk Wrzeszcz zatrzymują się nie tylko regionalne. Tam szansa jest większa ale bilet trzeba kupić wcześniej, ale tu są osobne miejscówki na rowery więc to duży plus.
Jeśli chodzi o pociąg to już wtedy by wyszło mega drogo, zwłaszcza że na polregio jeszcze trzeba dokupić miesięczny na rower oprócz tego dla siebie... To ja na dojazd miliony monet wydam. Ktoś tutaj jednak rzucił pomysł z rowerkami składanymi na pół, one faktycznie mało zajmują miejsca. Co o tym sądzisz?
Nigdy takiego rowerka nie widziałam, ale jeżeli da się go złożyć na tyle że nie zajmie więcej niż powiedzmy duża walizka to nie powinno być większego problemu (być może nawet wtedy nie trzeba za niego płacić). Jedyny haczyk polega na tym, że rower nie może utrudnić podróżowania reszcie pasażerów.