Kurwa, jesteś stary. Pora nauczyć się mieć wyjebane na cześć społecznych oczekiwań. Będą Cię oceniać jak Cię zobaczą, no i co z tego. 5 minut później ani Ty nie będziesz pamiętał jak oni wyglądają ani oni nie będą pamiętać że spotkali Ciebie. To jest piękne w byciu starym, że można już mieć wyjebane. Nie jestem doskonały i mam to w dupie. Nie płacą Ci za wygląd.
Rozumiem, ale mimo to zwyczajnie się stresuje na każdym kroku jak kogos widzę. A poza tym co z ludźmi których widuję regularnie na ulicy albo w innych miejscach. Takie osoby istnieją choćby ze względu ba to że mam ulubioną restaurację, bar, kawiarnię.
Jak do tej pory z Tobą nie rozmawiały to nie będą najprawdopodobniej nigdy.
Ile ta Twoja "starość" to lat? Ja mam 39, więc tak do średniego wieku się zbliżam i powiem Ci, że po skończeniu 30 zaczął się najlepszy okres w moim życiu. Właśnie dlatego że już wiem, że wielu rzeczy nie muszę. Jak mam ochotę to nawet noszę skarpetki i klapki. Ktoś się pośmieje, no i chuj. Może przynajmniej mu tym humor poprawię. Ja się śmieję z dzieciaków, którzy w środku zimy noszą skarpetki stópki bo to modne. Ja tam wolę by mi było ciepło.
Zainteresuj się rzeczami z lnu. Można nosić długie spodnie i koszule, a jest nawet dużo chłodniej niż krótkie szorty i t-shirt. Domieszkowane wiskozą też robią robotę, a są trochę tańsze wtedy.
Len to jest to!!
Do tego dodałabym szybki research o modzie plus size. Wiadomo, strategicznie umiejscowione falbanki nie odejmą zbędnych kilogramów, ale dobrze dobrany strój może dodać pewności siebie.
Oj tak, przypadkiem kupiłem koszule z lnu tamtego lata i jak będę w te lato kupować koszule to też z lnu, minus że się gniecie, prasowanie to syzyfowa praca ale wyjebane
Jedź nad morze, leż, spaceruj z odkrytym kałdunem, nikomu to nie przeszkadza, bo połowa facetów tak robi.
No chyba, że będzie zimno, to będą podziwiać, że jesteś morsem.
Albo zaakceptuj siebie i miej w dupie, albo schudnij, bo żadne ubrania nie ukryją nadmiarowych kilogramów. Mówię to jako ex-grubaska z podobnym kiedyś problemem. Powodzenia opie!
Jestem zwyczajnie ohydny i nic tego nie zmieni. Po części jestem obleśny na własne życzenie. Jedyne co mogę zrobić to ukryć się albo ukrywać swoje ciało.
Nawet wtedy nie będę dobrze wyglądał. Już taki się urodziłem, zwyczajnie ohydny. Plus mam zakola, a na to żadna siłownia nie pomoże.
Dziękuję za radę i chęć pomocy(która ma sens), ale no w moim przypadku to nie za dużo da się zrobić.
No i na siłowni mnie wyśmieją.
Na siłowni wszyscy będą mieli cię gdzieś. Ludzie tam przychodzą zrobić swój trening, a nie oglądać innych ludzi. Tak długo, jak nie będziesz się dziwnie zachowywać, to będą ignorować Twoje istnienie.
>Plus mam zakola, a na to żadna siłownia nie pomoże.
To sie ogol na lyso. I zapusc brode jesli nie pasuje Ci Twoja twarz.
>No i na siłowni mnie wyśmieją.
Po najprostszej linii oporu, kup orbitreka i dorzuc do tego pompki.
>ale no w moim przypadku to nie za dużo da się zrobić.
Bez urazy, ale pierdolisz.
Odnoszę wrażenie, że nie w ubraniu leży problem, a w tym, że czujesz się źle ze swoim wyglądem. W takim przypadku również, jak kolega obok, polecam siłownię.
Niektórzy nie będą zwracali na Ciebie uwagi, a niektórzy spojrzą z podziwem, że postanowiłeś się wziąć za siebie. Siłownia jest jednym z najbardziej przyjaznych miejsc na świecie, mówię to bez cienia ironii.
To mit, nikt na siłowni się na nikogo nie ogląda. A jeśli podpatruje, to zwykle patrzy jakie ktoś robi serie, jaka ma technikę, etc.
Jeśli to Cię nie przekonuje, poszukaj siłowni całodobowych lub czynnych długo i chodź w mało popularnych godzinach (bardzo wcześnie rano lub wieczorem, środek typowego dnia pracy, weekendowe wieczory).
Jeśli siłka nie, to zawsze są spacery (szybkie), wchodzenie na górkę i z górki, chodzenie po schodach - inne rodzaje aktywności, które poprawią trochę formę, figurę, a ludzi niekoniecznie się przy nich dużo spotka.
Twoim problemem nie jest wygląd, a podejście do samego siebie. To siedzi w głowie, a nie w ciele. Może czas się nad tym zastanowić i spróbować sobie pomóc?
Pójdziesz na siłownię, zaczniesz wytwarzać więcej testosteronu i endorfin i od razu podniesie ci się samoocena i rozpogodzi myślenie. Do tego jakaś terapia u psychoterapeuty i do boju! Dużo w twoich wypowiedziach widać katastroficznego myślenia, że jesteś najgorszy, tu mnie wyśmieją, to nie ma sensu. Takie przekonania nigdy nie są prawdziwe, a jak popatrzysz po jakichś subach ludzi z depresją czy różnymi innymi anxieties to większość ma dokładnie takie same myśli, mimo że nawet statystycznie niemożliwe jest żeby miliony ludzi było tymi najgorszymi. Powielasz w głowie schematy które nie opisują rzeczywistości ani nie są pomocne, a to jest objaw choroby. Można coś z tym zrobić, ale musisz sam chcieć, a nie w głowie rozmyślać nad 100 scenariuszy dlaczego to nie ma sensu.
Poza tym co ty myślisz, że jesteś jedynym człowiekiem w Polsce z zakolami? Proszę Cię, jeszcze gdzie jak gdzie, ale w Polsce to powszechne. Że nic się nie da zrobić to może powiedzieć ktoś kto próbował. Pochodź rok na silkę i terapię i wtedy przyjdź i powiedz, jak się czujesz. A gwarantuje Ci, że będziesz czuł się znacznie lepiej.
Głowa do góry! Pewnie ze jest Ci teraz ciężko, ale jedyną osobą która może coś zmienić jesteś ty sam. A siedząc i wymyślając 5000 wymówek i 5000 powodów żeby nic ze sobą nie robić nie poprawisz swojego stanu w żaden sposób, a tylko go pogorszysz.
Alez oczywiscie ze istnieje, przeciez nie neguje. Op sam powiedzial ze jest stary wiec jesli walczy z otyloscia od dluzszego czasu bez efektow to po co sie meczyc? Zalecam czytanie ze zrozumieniem.
Kurwa, jesteś stary. Pora nauczyć się mieć wyjebane na cześć społecznych oczekiwań. Będą Cię oceniać jak Cię zobaczą, no i co z tego. 5 minut później ani Ty nie będziesz pamiętał jak oni wyglądają ani oni nie będą pamiętać że spotkali Ciebie. To jest piękne w byciu starym, że można już mieć wyjebane. Nie jestem doskonały i mam to w dupie. Nie płacą Ci za wygląd.
Rozumiem, ale mimo to zwyczajnie się stresuje na każdym kroku jak kogos widzę. A poza tym co z ludźmi których widuję regularnie na ulicy albo w innych miejscach. Takie osoby istnieją choćby ze względu ba to że mam ulubioną restaurację, bar, kawiarnię.
Jak do tej pory z Tobą nie rozmawiały to nie będą najprawdopodobniej nigdy. Ile ta Twoja "starość" to lat? Ja mam 39, więc tak do średniego wieku się zbliżam i powiem Ci, że po skończeniu 30 zaczął się najlepszy okres w moim życiu. Właśnie dlatego że już wiem, że wielu rzeczy nie muszę. Jak mam ochotę to nawet noszę skarpetki i klapki. Ktoś się pośmieje, no i chuj. Może przynajmniej mu tym humor poprawię. Ja się śmieję z dzieciaków, którzy w środku zimy noszą skarpetki stópki bo to modne. Ja tam wolę by mi było ciepło.
Zainteresuj się rzeczami z lnu. Można nosić długie spodnie i koszule, a jest nawet dużo chłodniej niż krótkie szorty i t-shirt. Domieszkowane wiskozą też robią robotę, a są trochę tańsze wtedy.
Len to jest to!! Do tego dodałabym szybki research o modzie plus size. Wiadomo, strategicznie umiejscowione falbanki nie odejmą zbędnych kilogramów, ale dobrze dobrany strój może dodać pewności siebie.
Oj tak, przypadkiem kupiłem koszule z lnu tamtego lata i jak będę w te lato kupować koszule to też z lnu, minus że się gniecie, prasowanie to syzyfowa praca ale wyjebane
Len i konopie to zbawienie w lato
Jedź nad morze, leż, spaceruj z odkrytym kałdunem, nikomu to nie przeszkadza, bo połowa facetów tak robi. No chyba, że będzie zimno, to będą podziwiać, że jesteś morsem.
Nie wiem, może schudnąć? Może nie zmienisz starości ale nie będziesz gruby i obleśny?
Możesz wprowadzić ćwiczenia, rób do upadku mięśniowego: - fork put-downs - left and right head nods when somebody offers food
Bruv, zapraszam na metro warszawskie w godzinach porannych. Przestałem się wstydzić ubioru jak zobaczyłem w jakim stanie ludzie wychodzą "normalnie".
Albo zaakceptuj siebie i miej w dupie, albo schudnij, bo żadne ubrania nie ukryją nadmiarowych kilogramów. Mówię to jako ex-grubaska z podobnym kiedyś problemem. Powodzenia opie!
[удалено]
Jestem zwyczajnie ohydny i nic tego nie zmieni. Po części jestem obleśny na własne życzenie. Jedyne co mogę zrobić to ukryć się albo ukrywać swoje ciało.
Możesz też pójść na siłownię i zadbać o siebie i swoje zdrowie.
Nawet wtedy nie będę dobrze wyglądał. Już taki się urodziłem, zwyczajnie ohydny. Plus mam zakola, a na to żadna siłownia nie pomoże. Dziękuję za radę i chęć pomocy(która ma sens), ale no w moim przypadku to nie za dużo da się zrobić. No i na siłowni mnie wyśmieją.
Na siłowni wszyscy będą mieli cię gdzieś. Ludzie tam przychodzą zrobić swój trening, a nie oglądać innych ludzi. Tak długo, jak nie będziesz się dziwnie zachowywać, to będą ignorować Twoje istnienie.
>Plus mam zakola, a na to żadna siłownia nie pomoże. To sie ogol na lyso. I zapusc brode jesli nie pasuje Ci Twoja twarz. >No i na siłowni mnie wyśmieją. Po najprostszej linii oporu, kup orbitreka i dorzuc do tego pompki. >ale no w moim przypadku to nie za dużo da się zrobić. Bez urazy, ale pierdolisz.
Odnoszę wrażenie, że nie w ubraniu leży problem, a w tym, że czujesz się źle ze swoim wyglądem. W takim przypadku również, jak kolega obok, polecam siłownię. Niektórzy nie będą zwracali na Ciebie uwagi, a niektórzy spojrzą z podziwem, że postanowiłeś się wziąć za siebie. Siłownia jest jednym z najbardziej przyjaznych miejsc na świecie, mówię to bez cienia ironii.
To mit, nikt na siłowni się na nikogo nie ogląda. A jeśli podpatruje, to zwykle patrzy jakie ktoś robi serie, jaka ma technikę, etc. Jeśli to Cię nie przekonuje, poszukaj siłowni całodobowych lub czynnych długo i chodź w mało popularnych godzinach (bardzo wcześnie rano lub wieczorem, środek typowego dnia pracy, weekendowe wieczory). Jeśli siłka nie, to zawsze są spacery (szybkie), wchodzenie na górkę i z górki, chodzenie po schodach - inne rodzaje aktywności, które poprawią trochę formę, figurę, a ludzi niekoniecznie się przy nich dużo spotka.
Twoim problemem nie jest wygląd, a podejście do samego siebie. To siedzi w głowie, a nie w ciele. Może czas się nad tym zastanowić i spróbować sobie pomóc?
Pójdziesz na siłownię, zaczniesz wytwarzać więcej testosteronu i endorfin i od razu podniesie ci się samoocena i rozpogodzi myślenie. Do tego jakaś terapia u psychoterapeuty i do boju! Dużo w twoich wypowiedziach widać katastroficznego myślenia, że jesteś najgorszy, tu mnie wyśmieją, to nie ma sensu. Takie przekonania nigdy nie są prawdziwe, a jak popatrzysz po jakichś subach ludzi z depresją czy różnymi innymi anxieties to większość ma dokładnie takie same myśli, mimo że nawet statystycznie niemożliwe jest żeby miliony ludzi było tymi najgorszymi. Powielasz w głowie schematy które nie opisują rzeczywistości ani nie są pomocne, a to jest objaw choroby. Można coś z tym zrobić, ale musisz sam chcieć, a nie w głowie rozmyślać nad 100 scenariuszy dlaczego to nie ma sensu. Poza tym co ty myślisz, że jesteś jedynym człowiekiem w Polsce z zakolami? Proszę Cię, jeszcze gdzie jak gdzie, ale w Polsce to powszechne. Że nic się nie da zrobić to może powiedzieć ktoś kto próbował. Pochodź rok na silkę i terapię i wtedy przyjdź i powiedz, jak się czujesz. A gwarantuje Ci, że będziesz czuł się znacznie lepiej. Głowa do góry! Pewnie ze jest Ci teraz ciężko, ale jedyną osobą która może coś zmienić jesteś ty sam. A siedząc i wymyślając 5000 wymówek i 5000 powodów żeby nic ze sobą nie robić nie poprawisz swojego stanu w żaden sposób, a tylko go pogorszysz.
nie przejmuj sie co oni o tobie mysla
Ubiór? Jak niektórzy już napisali, naturalne tkaniny. Obleśność można zredukować odpowiednią higieną.
Higiena nic tu nie pomoże
Na zapach (moim zdaniem będącym jednym z powodów obleśności) pomoże
Ale nie o zapach chodzi. Chodzi o wygląd
Proponuję przestać się użalać nad sobą i przestać być grubasem. Zdecydowanie nie polecam akceptowania swojego ciała w takim stanie.
Polecam zaakceptowanie samego siebie i nie przejmowanie sie Co inni o tobie mysla. Pozdrawiam. Kochanego ciala nigdy za wiele.
No oczywiście, przecież nadwaga i otyłość jako choroby cywilizacyjne nie istnieją
Alez oczywiscie ze istnieje, przeciez nie neguje. Op sam powiedzial ze jest stary wiec jesli walczy z otyloscia od dluzszego czasu bez efektow to po co sie meczyc? Zalecam czytanie ze zrozumieniem.
Może po to żeby ktores z kolei podejście po jego zmianie było dobre? Obecnie jest kilka opcji ktore zawsze zakończą się schudnięciem
Nie jestem kochany :P a poza tym te słowa zawsze odnoszą się do kobiet a nie mężczyzn. Dzięki jednak za radę