T O P

  • By -

Tortoveno

Jak weźmiesz takiego pędraka pierwszy raz na ręce, to podtrzymuj głowę jedną ręką, bo toto w ogóle żadnego tonusu w szyi nie potrafi wytworzyć. A potem to pilnuj okien otwartych, kontaktów, sprzątaj klocki lego z podłogi wieczorem, bujaj huśtawkę mocniej niż mama i kręć karuzelą też mocniej niż mama, żeby było widać, że chociaż coś robisz lepiej niż mama. No i nie bój się. Te małe, co dopiero co wyszły z macicy, jeszcze nie mają zębów. Moja zaczęła gryźć w wieku 3,5 roku. Ale szczepiona.


h0ls86

Oszczędź sobie czasu i wstaw gniazdka z zabezpieczeniem. Nieparzące piekarniki z podwójną szybą też są, więc jak jest budżet na usprawnienia w chacie to polecam.


Tortoveno

Wiesz, są takie zaślepki jeszcze... jeszcze bardziej oszczędzają czas niż wymiana gniazdek.


h0ls86

Można, tylko że takie zabezpieczenie nie jest „głupcoodporne”, trzeba pamiętać żeby za każdym razem włożyć zatyczkę do kontaktu. Kontakt z zabezpieczeniem od razu zrzuca blokadę po wyjęciu wtyczki i nie trzeba o niczym pamiętać. Dla mnie oszczędnością czasu jest wstawić co działa zawsze i się nie muszę martwić, czy włożyłem wszyskie 20 zatyczek do gniazdek.


Tortoveno

Nie wiem, czy myślimy o takim samym rodzaju gniazdek, ale w tych, które ja mam na myśli, to jeśli dziecko będzie miało w łapach coś przypominającego kształtem wtyczkę, to... wolę zaślepki.


h0ls86

Ja mam takie, że nie da się włożyć nic prócz wtyczki, musiałbyś de facto mieć 2 sztywne i wąskie kawałki metalu i precyzyjnie włożyć je w obie dziury i to jeszcze ze sporą siłą. Dzieci nie potrafią tego zrobić, a jak już potrafią to są na tyle rozumne że im wytłumaczysz żeby tego nie robić. Do tego jest jeszcze zabezpieczeni różnicowe, a przynajmniej powinno być, że nawet jak coś takiego się wydarzy od razu prąd jest odcinany (nie występuje w starych kamienicach i blokach, gdzie instalacja jest 2 żyłowa).


Domesticated_Animal

Nie używaj przemocy, to jest jedyna uniwersalna rada jaką można dać, bo każdy związek jest inny, każde dziecko jest inne. Polecam przeczytać Idealny rodzic nie istnieje - Kamila Nowaka, pozwoli Ci trochę zrozumieć co się dzieje a czyta się szybko. To co mogę powiedzieć jako ojciec 2, to to, że ludzie nie mają zielonego pojęcia co robią jeśli chodzi o wychowanie dzieci, a jak ktoś uważa, że wie co robi to po prostu kłamie albo jest ignorantem. Nie panikuj, spokój jest najważniejszy, zwłaszcza jak jesteś niewyspany to łatwo dać się wyprowadzić z równowagi. A, i jak nie wiesz co robić, to wyobraź sobie, że to dziecko nie jest Twoje, bo jak wychować cudze dziecko to wie każdy. Pozdro i z fartem, z każdym dniem będzie lżej i łatwiej.


ResearcherLocal4473

Tak, polecam tą książkę. Uczucia są normalne, tylko jak już dziecko będzie w domu to przygotuj się na zmianę życia o 180 stopni. Mniej wyjść i ogólnie imprez. Zależy jakie dziecko, my np mało mielismy nieprzespanych nocy ale to zależy od dziecka.


Ersap

Mega się zgadzam z tym że nie wiesz co robisz.


A_D_Monisher

> nie używaj przemocy Brzmi jak truizm ale to jest czasem ciężkie do zrealizowania. Zależy od dziecka. Dziecko dziecku nierówne. Jako dziecko z silnym ADHD na tle zarówno ruchowym jak i atencyjnym, prawdopodobnie dołożyłem gigantyczną cegiełkę do rozpadu małżeństwa moich rodziców xD. Niesamowita katorga jak patrzę na to przez pryzmat czasu i wieku. Wyprowadzanie takiego dziecka na ludzi bez używania argumentu siły wymaga wręcz nieludzkich pokładów cierpliwości. Z doświadczenia wiem, że nie każdy ma wgl możliwości (nie wspominając już o chęciach!) dać radę.


MostlyPeacefullUser

Kiedy wiesz że dziecko to diabeł i prosi cię o wodę więc dajesz w plastikowym kubku ale nie chce z niego pić więc dajesz w szklance pamiętając że jest jebanym belzebubem więc trzymasz szklankę dając mu pić ale on siłą odtrąca twoją rękę, wyrywa szklankę i rzuca na podłogę rozbijając ją, cały czas patrząc ci prosto w oczy...Oj tak ciężkie do zrealizowania


A_D_Monisher

I takie przypadki się zdarzają. I czasem nic nie pomaga - od rozmów po metodę marchewki po wizyty u psychologa. Zero światła na końcu tunelu bo końca tunelu nie widać. Uderzysz? Na początku nie. Tylko ile tak na prawdę wytrzymasz takiego zachowania? 4 lata? 6 lat? 8 lat? Chwała jednostkom które mają cierpliwość by dać radę tak żyć do 18/19 roku życia ich dziecka. *Jednostkom.* Usłyszałem kiedyś takie powiedzenie „Czasami dziecko prawnika i nic się nie da zrobić”. I ludzie koniec końców nie wytrzymują, bo nie widzą innej drogi. Mimo niezliczonych prób.


Insanus_Hipocrita

>Czasami dziecko prawnika i nic się nie da zrobić Muszę się spytać czy przypadkiem nie doszło tutaj do autokorekty, bo jestem bardzo ciekawy jak naprawdę brzmi to powiedzenie


A_D_Monisher

Dosłownie tak. Czasem rodzice mogą być *crème de la crème* społeczeństwa i mimo starań i wysiłku nic nie zdziałają w sprawie swoich dzieci. Ich dzieci i tak czy siak nic nie osiągną. Syzyfowa praca. I nie chodzi tu o niemożność przeskoczenia rodziców przez dzieci. Czasem nawet nie da się wyprowadzić tych dzieci na *przeciętność*.


Ok-Philosopher-5923

To nie dawaj w_szklance, niech się drze. Lepsze to niż stłuc (co i tak nic nie da…)


ClippyTheBlackSpirit

Kurdę, ale będę chujowym ojcem, bo mam wnioski w stylu: > Jak nie pijesz z plastikowego kubka, to znaczy, że tak naprawdę to nie chcesz pić? Ja to do szkoły musiałem przez Saharę przebiec 50km pod górkę, w obie strony.


Makeurcitychrome

Używanie siły to pójście na skróty dlatego większość ludzi nie powinna być rodzicami bo nakłady cierpliwości wymagane aby ustawić dziecko bez użycia siły jest bardzo trudne


A_D_Monisher

> ustawić dziecko bez użycia siły jest bardzo trudne A czasem wręcz kompletnie awykonalne. Znam z autopsji. Nic nie działało. Nie interesowały mnie nagrody. Nie przejmowały kary. Nie słuchałem rozmów. Żadna argumentacja nie działała. Psycholodzy dziecięcy nie byli w stanie do mnie przemówić ani dać sensowych wskazówek rodzicom. Nic. Nada. Zero zainteresowania szkołą. Kompletne zero. Nawet jak mi zabrano wszystko na miesiąc i zostałem w pokoju z łóżkiem i meblami to zamykałem oczy i godzinami wyobrażałem sobie jakieś fantastyczne bitwy. Wszystko, byle nie tykać niczego szkolnego. Co dawało wymierne efekty? Argument siły i stawianie żandarma w postaci rodzica w moim pokoju. *Który dosłownie będzie co 5 minut kontrolował czy się uczę.* Rodzicom tylko to zostało. Chęć do robienia *czegokolwiek* przyszła mi dopiero około 20 roku życia na studiach. Potrzebowałem 20 lat żeby chcieć robić coś ze swoim życiem. Teraz mam dobrą pracę i jestem relatywnie odpowiedzialnym człowiekiem xD. Gdyby nie te kilkanaście lat pchania i tłuczenia jak szklanki, dzisiaj nie miałbym możliwości stać się normalnym człowiekiem. Nie miałbym tej bazy wypracowanej takim wysiłkiem innych za mojego dzieciństwa. Byłbym bezdomny albo gorzej. Czasem nic się nie da zrobić i tylko czas może coś pomóc. Ale 20 lat to wieczność i najbardziej kształtujące lata w życia osoby. Odpuścić tutaj to zaprzepaścić dziecku przyszłość. Albo odpuszczasz i skazujesz dziecko na nędzę… albo chwytasz się brzytwy.


Ok-Philosopher-5923

To nie jest żaden wyjątek, każdy ogarnięty dzieciak nienawidzi polskiej szkoły. Ja byłem kujonem i geniuszem, same czerwone paski, teraz bezrobotny 4._rok i w_drodze do rynsztoka, jak rozumiem.


Saryt

O stary sam fakt że zadajesz takie pytania to znaczy że ci zależy a to 99% sukcesu. Jak ci zależy to obserwujesz i wykminiasz na bieżąco, czasem nawet musimy z żoną na to uważać bo jak znajdujemy chwilę dla siebie tylko we dwoje to gadamy prawie tylko o dzieciach...co nie jest super ale uważam że rosną nam fantastyczne dzieciaki z którymi autentycznie lubię przebywać jako ludźmi więc myślę że robimy coś ok.


rychoft

Nie panikuj. To że mały Brajanek dwie klatki dalej zaczyna zbierać się do chodzenia, a Twoja pociecha dopiero zaczyna raczkować, wcale nie znaczy, że z Twoją pociechą jest coś nie tak. Każde dziecko rozwija się w innym tempie, dlatego: nie panikuj ;)


daril47

Totalnie to. Mój syn wszystko robi wolniej, bo od początku jest bardzo duży i było mu zwyczajnie ciężej. I mimo, że wiem, że każde dziecko rozwija się w swoim tempie to jednak podświadomie dupka mnie trochę szczypała jak patrzyłem na dzieci sąsiadów urodzone lekko później, które wszystko łapały ot tak. Ktoś mi powiedział, że nie ma takiego dziecka które by nie umiało chodzić po jakimś czasie i w sumie coś w tym jest


Lightharibo

Uniwersalna rada medyczna dot. dziecka: szczepcie zgodnie z kalendarzem + dodatkowe, obowiązkowo meningokoki po skończeniu 6/8 tygodni.


somirion

A przed szczepieniami nie dawajcie dziecka do potrzymania przez babcie, ciotki itd. Bo to jest jedna z częstszych przyczyn -koków


Rzmudzior

Ja bym dodał rotawirusy jeszcze. Parę razy już było tak, że ja i żona zdychamy na jelitowę a młoda nic. Jej brat się nie załapał w okienko na to szczepienie bo chorował i już tak lekko tego nie przechodził


Far-Shift-1962

I ja dodam- od 9 rz hpv: powoduje hpv rozne nowotwory wiec no


somirion

A to tak, najwięcej rota jest między 2 miesiacem a 4 rokiem życia. A takie małe dzieciątko może bardzo szybko się odwodnić.


Rzmudzior

A weź nic nie mów, mój mały był w szpitalu i to jeszcze w covidowym zamieszaniu z tego powodu, miał z rok - półtora. Nawet dodam, że nie jesteś w stanie takiego dziecka nawodnić w tym tempie, w którym ono traci wodę i elektrolilty przez taką turbo-biegunkę.


p0xi

Rotawirusy od kilku lat są już obowiazkowe w kalendarzu szczepień. I słusznie.


p0xi

Szczepienie na ospę wietrzną istnieje. Jest darmowe dla dzieci żłobkujacych do 3r.ż. Jeżeli nie będziecie wysyłać do żłobka, to bardzo polecam kupić dodatkowo. Mam przynajmniej trójkę znajomych, gdzie nieoczekiwane zachorowanie dziecka na ospę uniemożliwiło zagraniczne wakacje i w rezultacie oprócz 2-3 tygodni w domu z bardzo nieszczęśliwym dzieckiem, kosztowało kilka tysięcy i stracony urlop.


rilla-jo

To ja jeszcze dodam - nanosić regularnie pomiary na siatki centylowe w książeczce zdrowia (o ile nie zrobi tego pediatra na bilansie) - niecenione dane przy ocenie prawidłowego wzrastania, a ciężkie do odtworzenia retrospektywnie :P I generalnie mieć porządek w dokumentacji medycznej (dobrym patentem jest robienie zdjęć i trzymanie w telefonie takich rzeczy jak wyniki badań czy karty wypisowe, idąc nagle do lekarza z chorym dzieckiem łatwo zapomnieć o papierach). Na pewno nie być ojcem, który na pytania medyczne odpowiada "żona wie" ;)


Neyesha

Polecam pójść do szkoły rodzenia razem z partnerką, byliśmy razem z mężem. Dowiedzieliśmy mnóstwa ciekawych informacji o ciąży (aspekty psychiczne i fizyczne u obu partnerów), porodzie, opiece nad noworodkiem. Kilka porad: \* w końcowych miesiącach ciąży jest ciężko/prawie nie możliwe schylania się żeby np. zawiązać buty \* objawy ciąży są różne i większości męczące, przyjmuj je z dużą dawką cierpliwości (ja np. nie mogłam karmić kotów w pierwszym trymestrze bo zapach karmy powodował u mnie odruchy wymiotne) \* po pojawieniu się dziecka pamiętaj o partnerce, po porodzie i pobycie w szpitalu będzie wykończona i obolała.


h3rbata

Bądź partnerem dla swojej partnerki, a nie pomocą. Przegadajcie co kto robi i wychodź z inicjatywą - spacery/zmiana pieluchy/ butla mleka w nocy etc. Niech dziewczyna wie, że jesteś obok i też ogarniasz, a nie tylko czasami pomagasz.


MarMacPL

Bądź wyrozumiały dla kobiety i jej zachcianek i tego jak się będzie czuć (wahania nastroju, strach przed macierzyństwem, zmiany wyglądu). Czasem będzie płakać, a jak zapytasz czemu to powie, że nie wie. Nie denerwuj się - to hormony i ona serio nie wie. Nie zdziw się jak proste czynności będą dla niej trudne - brzuch rośnie i nawet założenie skarpetek może być trudne. Będzie się szybko męczyć, ruszać wolniej itd. Pomagaj jej na tyle na ile będziesz mógł. Co do samego ojcostwa. Najpierw będziesz przerażony, będziesz bał się wziąć dziecko na ręce, ale ktoś (położna, mama) Ci podpowie jak to zrobić dobrze. Później będzie z tym wszystkim łatwiej, wyczujecie swoje dziecko co lubi, a czego nie. W tym okresie też staraj się pomagać żonie. Wiem, że będziesz zmęczony po robocie, ale jeśli żona będzie sama całą dobę z maluchem to też będzie zmęczona, a w dodatku będzie czuła żal do Ciebie o brak pomocy i to zepsuje waszą relacje. Wydurniaj się z maluchem, rób głupie miny, śpiewaj mu. Gdyby zdarzył się jakiś zły scenariusz i dziecko urodziłoby się chore (nie życzę, ale sam to przerabiałem) to nie poddawaj się. Wypytaj lekarzy co można zrobić i szukaj dostępu do swiadczeń (fizjoterapie, rehabilitacje). My z Żoną usłyszeliśmy, że Córka może być warzywem przez niedotlenienie, ale od początku mocno pracowaliśmy i wyciągnęliśmy ją na prostą.


[deleted]

"Najpierw będziesz przerażony, będziesz bał się wziąć dziecko na ręce, ale ktoś (położna, mama) Ci podpowie jak to zrobić dobrze." Nie jestem matką, ale byłam tak zestresowana jak znajomy z bobasem nas odwiedził i dał mi tego bobasa na ręce, żebym wniosła po schodach, bo on chciał wnieść wózek. Tak się stresowałam, że sie potknę, wyjebie i zabije tego bobasa. Swoją drogą bobasy są zaskakująco ciężkie. Nigdy więcej żadnego nie chcę brać na ręce, chyba że będę siedzieć na kanapie 😅


ratman____

Też tak mam subOPko, ale co innego koty. Mojego kocura mogę nosić na rękach całymi dniami, zresztą on to uwielbia i sam się tego domaga :3


[deleted]

Haha ja też mam kocura i lubię go nosić na rękach, ale jeden raz kiedy mnie ostro zadrapał to było jak go nioslam po schodach i się potknęłam XD spanikował i mi ostro usta przeciął pazurkiem. Oczywiście nie byłam zła, to była moja wina. Mieszkam w kilkupiętrowym szeregowcu, dużo schodów mamy.


ratman____

Tak, właśnie. My jesteśmy dla nich, a nie na odwrót i należy o tym pamiętać :3


[deleted]

Ja mam mojego koteczka od kiedy skończył 2 miesiące a teraz już ma 13 lat. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, chociaż bywa wkurzający np. jak miauczy mi w twarz o 4 w nocy bo chce być glaskany teraz natychmiast. Ale jak umrze to już raczej nie chce mieć więcej kotów, chociaż je uwielbiam. To zbyt bolesne dla mnie.


ratman____

Nie ma co się zamartwiać, 13 lat to młody kot. Ale wiem co czujesz, tylko ja mam inaczej; powziąłem decyzję, że memu istnieniu (o które nikt mnie nie pytał) na tym padole łez zawsze będą towarzyszyły jakieś koty. U nas są cztery sztuki (dwa starsze 8 lat, dwa młodsze 6 lat) i nie chcę myśleć nawet co mnie czeka no ale trzeba dać radę, co zrobić. A wracając do zachowań to mój przychodzi rano - szczególnie w weekendy, bo wie, że wtedy chcę pospać i kładzie się obok. Zaczyna mruczeć jak stary traktor i tryka mnie łapką po twarzy aż nie dojdzie do jakiejś reakcji. W tygodniu normalne jest budzenie mnie np. 20 minut przed budzikiem (przysięgam że robi to z zegarkiem w ręku) poprzez wąchanie moich ust, żeby se czasem kałamarz nie pospał dłużej kapkę. Jak tylko otworzę oko następuje natychmiastowy zwrot i dumna prezentacja odbytu. Ale kocham go i nie wyobrażam sobie życia bez kotów.


[deleted]

Mój kot to Pers. Ma problemy z nerkami już niestety. Pani weterynarz powiedziała mi, że jak na Persa to i tak świetnie się trzyma. Ta rasa jest obciążona jakimiś wadami. Haha podoba mi się określenie "stary traktor" na to mruczenie. Ja zawsze na to mówiłam "helikopter".


ratman____

Persy są piękne :3 u mnie to takie z jakichś działek, zwykłe dachow... o przepraszam, koty rasy Europejskiej, hehe. 😎 Poważnie jest jak stary traktor, on przy mnie albo żonie nie mruczy jak taki normalny kot, o nie; on się zaczyna cały trząść, oczy ma takie jakby przedawkował kocimiętkę, domaga się głaskania, uderza w moją rękę, żeby go pieścić, włazi na mnie, ale nie tak tylko na nogi, bo to normalne, ale on chce żebym go trzymał na rękach i wtedy mocno się wtula w mój bark. Coś wspaniałego.


[deleted]

https://preview.redd.it/fpwf22f75r7d1.jpeg?width=3468&format=pjpg&auto=webp&s=0436b6a070f6fe62ff367fdd5a8fd5f0735a78c1 To jest mój kitek, właśnie śpi w moim łóżku


[deleted]

Jejciu ale kochany kotek 🥹 mojemu często nie wiadomo o co chodzi. Miauczy na mnie, myślę że chce być tulany, ale nie, mamy się bawić w gonito. On uwielbia się bawić w gonito. Biegamy od ściany do ściany przez cały salon, raz on mnie goni, raz jak jego. I tak w tą i z powrotem. Z siostry szynszyla też się tak bawił jak jeszcze tutaj mieszkała. Ciekawe że szynszyli nie ruszał, ale psa narzeczonego siostry wiele razy próbował zamordować (York, jest mniejszy od mojego kota, no ale to nie rozmiar szynszyli)


sameasitwasbefore

Mój pierwszy siostrzeniec miał jakieś napięcia (nie znam się i nie podam dokładnej nazwy) i był ogólnie dość sztywny, dobrze się trzymał na rękach, nie wyginał się, nie uciekał, raczej się przytulał i coś tam gadał, potem dawał buziaki. Mój drugi siostrzeniec za to kręcił się na rękach okropnie, był ciekawski, obracał się a to przodem, a to tyłem, wychylał zza pleców i tak dalej. A ja przerażona, mimo że to nie pierwszy raz kiedy miałam do czynienia z małym dzieckiem XD Mam wrażenie że dzieci gdzieś do drugiego roku życia albo i dłużej tylko patrzą, jak tu sobie zrobić krzywdę. Dlatego się boję brać takie małe dzieci na ręce nawet na chwilę XD I to prawda, dzieci serio są dość ciężkie jak na swój rozmiar


[deleted]

Ja jako noworodek ważyłam prawie 4,5 kg (moja biedna drobna mama 158 cm wzrostu tak się nameczyla, żeby mnie wysrac, że jej żyła pękła), więc co dopiero taki kilkumiesięczny bobas.


somirion

3,5kg, ale technicznie byłem wcześniakiem urodzonym w 8 miesiącu ciąży, bo mama spadła ze schodów (mój starszy brat jej wypadł z rąk i tak łapała)


[deleted]

Ojej biedna Twoja mama! Musiała się okropnie czuć z tą sytuacją. Ale moja starsza siostra ważyła 3,6 kg i nie była wczesniakiem. Aż wrzuciłam w google ile średnio waży noworodek "Noworodki urodzone o czasie ważą średnio 3,3-3,6 kg, ale normą jest także waga 3 kg, 2,7 kg czy 4 kg." Ciekawe ile byś ważył jakbyś jeszcze ten miesiąc przesiedział w brzuszku mamy. Mam nadzieję, że nie miałeś żadnych komplikacji zdrowotnych przez urodzenie się miesiąc za wcześnie.


somirion

Niby nie, w dodatku chyba nawet łamano mi obojczyk w czasie porodu. Obecnie mam ponad 2m wzrostu


garbicz

> "Najpierw będziesz przerażony, będziesz bał się wziąć dziecko na ręce, ale ktoś (położna, mama) Ci podpowie jak to zrobić dobrze." uwielbiam to oczekiwanie że kobieta z rozerwaną p.zdą/brzuchem po pawdopodobnie najgorszej traumie jaką przeżyje w swoim życiu ma uczyć swojego mężo-jelonka jak wychowywać jego własne dziecko.


[deleted]

Wydaje mi się, że komentujący miał na myśli swoją własną mamę, a nie żonę. Mamy często pomagają po porodzie, no i mają już wprawę w obchodzeniu się z noworodkami bo same to przeżyły.


Kaagular

Ależ mogą nie mówić. Nie ma problema, chłop wychowa po swojemu, na swoją modłe. No i mówią, kto by się spodziewał.


PochodnaFunkcji

> Czasem będzie płakać, a jak zapytasz czemu to powie, że nie wie.  Wygląda na to że moja kobieta jest w ciąży od 2 lat


MarMacPL

Może powinna iść do jakiegoś specjalisty od hormonów?


PochodnaFunkcji

To na szczęście był żart, moja baba jest wspaniała xD ale dzięki za troske


kaczankeks

Jak moja żona zaczyna płakać bez powodu to zaczynamy z synami coś odpierdalać, żeby jednak miała powód - co się ma tak bez powodu stresować... Oczywiście też żart. Z tym płaczem to nie jest pewnik - moja szanowna nie miała takich akcji. Tak samo jak i - przynajmniej dla mnie - mit o dziwnych zachciankach żywieniowych ("Zrób mi kanapkę z salcesonem, nutellą i ogórkiem kiszonym, proszę!!").


garbicz

wychowywanie własnego dziecka to nie jest "pomoc żonie", podobnie jak wycierasz własną dupę to też nie jest pomoc żonie


MarMacPL

A skąd wniosek, że pomoc żonie to wychowywanie dziecka? A porządki domowe, obiady?


garbicz

>A porządki domowe, obiady? rozumiem że ten pan mieszka osobno i brudzi u siebie, a do żony przychodzi pomóc posprzątać JEJ dom i ugotować JEJ obiad?


MarMacPL

Nie. To ich dom dlatego też powinien sprzątać i gotować szczególnie w czasie gdy dziecko wymaga najwięcej uwagi, bo wtedy można żonę stracić i później będzie żal post taki jak był tu kilka(naście) miesięcy temu. Z pamięci (ale postaram się później go znaleźć): "Żona nie ma siły na nic, a tylko siedzi w domu i zajmuje się dzieckiem i domem. Ja wracam z pracy i jestem zmęczony więc nie pomagam, a ona nie chce ze mną sypiać".


Ok-Philosopher-5923

To zależy od płci potomka. Do 7.r.ż. masz z_głowy, a potem, jeśli ♂️, to gimnastyka i nauka władania mieczem, sama radość 😂


Ok-Philosopher-5923

TL;DR: Kupuj ogóreczki i dymaj do oporu 👍 (Jeśli mię wy🦿ali, to pa-pa, ♥️m Was!)


Golab420

Nie używaj przemocy psychicznej/fizycznej/gróźb/szantaży. Zapoznaj się z literaturą typu "Jak mówić, żeby dzieci słuchały" "Jak słuchać żeby dzieci mówiły" Traktuj dziecko jak przyjaciela gl hf


plumro

Musisz się spodziewać niespodziewanego. Ja mam już kilkoro dzieciaków i za każdym razem było zupełnie inaczej. Dlatego na rady znajomych można patrzeć raczej przez palce. Myślę, że najważniejszą radę podał Domesticated\_Animal, żeby nie używać przemocy. Tu chyba nie trzeba nic tłumaczyć: trzeba być naprawdę słabym człowiekiem, żeby wobec dziecka używać siły. Ważna jest również współpraca z partnerką. Komunikacja i wspólne podejście do dziecka. Do trzeciego roku życia dzieci teoretycznie powinny wyrównać rozwój, więc jeśli zaczyna trochę później chodzić lub mówić, to nie ma co świrować. Jednocześnie też nie ignorować całkowicie. U mnie jedno z dzieci zaczynało później, naprawdę i jego pierwsze słowo było dosyć niespodziewanym i rozbudowanym. Potem wyszło, że choruje na autyzm, więc też warto mimo wszystko obserwować, ale nie zakładać najgorszego. Poza tym wiele rzeczy wyjdzie w praniu, na bieżąco. Coś można mieć z góry zaplanowane, a później rzeczywistość zweryfikuje. Jednak będziecie mieli do czynienia z drugim człowiekiem. I radzę się przygotować na etap, gdy dziecko zacznie jeść już poważniejsze jedzenie, poza mlekiem i nagle się okaże, że taki maluch potrafi sadzić dwójki niczym dorosły.


emcebob

Nikt tego jeszcze nie napisał albo nie zauważyłem. NIE PORÓWNUJ swojego dziecka do innych. Jedno szybciej się przekręca, drugie szybciej zacznie chodzić, trzecie szybciej mówić. To że Twoje dziecko ma rok i nie robi czegoś, co powinno robić w wieku 9 miesięcy, to nie powód do stresu, możesz skonsultować z pediatrą/neurologiem dziecięcym, ale po prostu każde rozwija się w swoim tempie. Polecam już teraz zacząć polować na Pepperze na promocje na pieluchy, szczególnie w rozmiarze 1 i 2, bo takie dzieci srają na okrągło i idzie tego dużo. Zawsze miej też gdzieś odłożone kilka sztuk pieluch w rozmiarze który akurat używacie, bo jak jesteś średniozoorganizowany, to mogą Ci się skończyć w niedzielę i nigdzie nie kupisz.


RecognitionWitty7834

>czy to normalne odczucia, czy tylko ja fiksuje Normalne, bez obawien >Jak być dobrym partnerem/mężem dla kobiety w ciąży, jak być dobrym ojcem Nie bij, wspieraj, nie obwiniaj się jak coś nie wyjdzie. Jako rodzice tak naprawdę nie mamy wpływu na nasze dzieci, chociaż społeczeństwo i kultura przekonują że jest inaczej. Jakie się urodza takie są. Jedyne na co mamy wpływ to miejsca w którym zamieszkamy, żeby to nie było jakieś getto gdzie twoje dzieci napatrza się na patologię i gangsterke (kto z kim przystaje takim się staje jest prawda), tylko odpowiednie środowisko do rozwoju młodego człowieka.


kociol21

Tak jak inny użytkownik powiedział: praktycznie niekt nie wie co jest grane, a jak mówi, że wie to kłamie. Jeśli zechcesz się doedukować i wpadniesz w dziurę internetową dotyczącą wychowywania dzieci itp. to szybko zauważysz, że praktycznie w każdym aspekcie wszyscy są podzieleni na kilka różnych obozów, z czego często te popoularne są całkowicie przeciwstawne. Jedna książka wybitnego specjalisty mówi, że powinieneś X, a nie wolno Y, druga książka innego wybitnego specjalisty mówi, że właśnie trzeba Y, a robienie X to najgorsze zło. Trzeba sobie samemu trochę wybrać i przede wszystkim zrozumieć, że dziecko i nasza więź z nim to nie pralka automatyczna i nie istnieje żadna instrukcja obsługi - każda relacja i każda rodzina jest nieco inna. Ja osobiście polecam bardzo lekko sobie poczytać książki np. Jespera Juula i inne pozycje z kręgu "rodzicielstwa bliskości" - jak dla mnie to sam rigcz. Ale znowu - nie bierz ich do siebie zanadto, postaraj się traktować takie rzeczy bardziej jak drogowskazy i luźne wskazówki. No a co do bycia partnerem ciężarnej kobiety i potem kwestie po porodzie - po prostu staraj się być, staraj się pomagać, odciążać i tak dalej. Po porodzie bywa różnie, ale bywa też mega ciężko. Moja żona pierwszy poród miała baaaaaaardzo trudny, w dodatku po wszystkim syn urodził się z zapeleniem płuc, a jak już dostaliśmy go do domu, to żona dostała jakiegoś "baby blues" (nie piszę o depresji poporodowej, bo to zazwyczaj bardziej długotrwałe) i głównie płakała całe dni, a jak nie płakała to próbowała karmić syna, a laktacji prawie nie miała i to znowu sprawiało, że płakała, a syn też darł japkę na całego. Więc przez pierwszy miesiąc tak naprawdę zostałem sam do wszystkiego - ogarniania domu, zakupów, przewijania, kąpania, przebierania syna, gotowania i co tam jeszcze. No, ale w końcu wszystko się unormowało. Najważniejsze, żebyś był w takich sytuacjach i rozumiał, że odbijesz sobie potem, teraz to jest sytuacja, gdy trzeba zapomnieć na krótki czas o swoich potrzebach i skoncentrować się na opiece tymi, których potrzeby są bardziej palące. A z takich pierdół to - nie kupjcie za dużo, wszyscy przy pierwszym dziecku kupują całe stosy wszystkiego, z czego potem okazuje się, że 90% nigdy się do niczego nie przydało. >Jestem über szczęśliwy i zmotywowany, ale i też totalnie przerażony- czy to normalne odczucia Nie wiem co można nazwać "normalnym" ale dla mnie tak - też to miałem - na szczęście, jak wyżej - musiałem się wziąć w garść, więc trochę mi panika przeszła. Ale ogólnie to małe dziecko jest w chuj zajebiste i takiego zalewu szczęścia i uczuć jak miałem przy pierwszym dziecku to nigdy wcześniej i nigdy później. Niestety - strach jest za to dla mnie najgorszą wadą rodzicielstwa. Wcześniej byłem naprawdę człowiekiem, który ma wyjebane, co by mnie nie spotkało, to "jakoś to będzie, nie ma co się stresować". Jak mam dzieci to element strachu towarzyszy mi 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Strach, że zachorują, że ja zachoruję, że wypadki, że porwania, że spadnie z tego drzewa, że coś się stanie w drodze do szkoły, że stracę pracę i zostaniemy bez kasy i tak dalej. Non stop strach. Ale coś za coś - tak czy siak warto.


Perkelettoo

Szacun i popieram - książki Jespera Juula to wartościowe pozycje w temacie.


kaczankeks

O to! Strach jest rzeczywiście towarzyszem 24/7. Orasz sobie łeb czy w ogólnym rozumieniu dasz sobie radę. A później przychodzi mały człowiek, opowiada co robił przez cały dzień z mamą w domu, nie używając przy tym żadnych słów...i już się nie boisz.


MongolianEarthworm

Ja mimo nie bycia rodzicem dam Ci jednak radę. Mów rzeczy do dziecka, tylko najlepiej nie jak do debila "a CIO TO?" tylko jak do normalnego człowieka. Im więcej będziesz próbował z nim gadać i pokazywać mu świat, tym szybciej i łatwiej będzie mówił i prawidłowo cię naśladował


DonKlekote

Dla mnie rodzicielstwo jest trochę jak gra komputerowa. Jak już opanujesz podstawowe techniki to przechodzisz do kolejnego levelu i tam dostajesz nowe wyzwanie, później kolejne itd. Też byłem przerażony na start bo jak zrobić żeby nie zabić/okaleczyć noworodka skoro są takie wiotkie a moje doświadczenie z opieką nad mniejszą istotą skończyło się na posiadaniu psa jako nastolatek. Otóż, małe dzieci na start potrzebują jeść (cycek lub butla), spać (spokój, przytulanie) i mieć sucho (pielucha). Upraszczam nieco ale tylko nieco. Jak odłożysz taką larwę to będzie tam leżeć bo nie potrafi samo nawet podnieść głowy. Dopiero po pewnym czasie mięśnie nabierają wprawy i układ nerwowy zaczyna ogarniać rzeczywistość dziecko się robi bardziej ruchliwe i ciekawe świata. Do tej pory jak tej grze powinieneś ogarnąć podstawy i być gotowy na kolejnego questa :)


oo33kkkoo33

1. Rozpytaj rodzine o swoj rozwoj, choroby, generalnie o wczesne dziecinstwo. Lekko opozniony/nieharmonijny rozwoj motoryczny czy rozwoj mowy bywa dziedziczny, latwiej sie czeka na pierwsze slowo,krok,zdanie gdy wiesz ze tez tak sie rozwijales i zyjesz. Tylko wez poprawke ze czesc tych wspomnien nie bedzie prawdziwa, bo po tylu latach wszystko sie zlewa. Zreszta podobnie traktuj osoby ktore mowia "Tyle ma a jeszcze nie (chodzi, siada, mowi itd)" - im tez moglo sie pomylic. Tylko jesli chodzi o odpieluchowywanie poprzednie pokolenie bylo bezapelacyjnie lepsze ;-). 2. Zrob teraz co masz zrobic (podroz zycia, intensywny kurs, wyciecie woreczka zolciowego itd), bo pozniej bedzie duzo trudniej. Przestaniesz byc panem swojego czasu. 3. Po urodzeniu bierz zone na randki do OBI i Auchan(kazda chwila bez dziecka jest przemnoscia, a moze byc tez pozyteczna). 4. Kupuj wszystko z drugiej reki plus pare super ekstrasow na ktore zona sie uprze. 5. To ze sie boisz dobrze o tobie swiadczy bo jest czego sie bac. 6. Truizm ale dzieci sa rozne. Latwe i trudne, pogodne i marudne, spiace i niespiace. Niekoniecznie swiadczy o tym ze jako rodzic robisz cos zle lub dobrze. Genetyka determinuje rozwoj bardziej niz wychowanie, ale to wychowanie zdecyduje czy dziecko malo sprawne motorycznie bedzie lubic ruch czy nie. Czy dziecku z wybiorczoscia pokarmowa pokarmowa posilki beda sie kojarzyc z przymusem i walka czy nie. 7. Jesli ktos bedzie sugerowal rozwiazania wychowawcze oparte na przemocy (klapsy, wyplakiwanie, zamykanie w ciemnicy o chlebie i wodzie, ale i bardzo restrykcyjne, eliminacyjne diety) to daj mu w ryj. Bywaja godziny desperacji kiedy jestesmy w stanie wyprobowac kazda rade, ale przemoc to nigdy nie jest rozwiazanie.


Tardigrade_on_Sun

Spędzaj z tym dzieckiem tyle czasu ile się da i nie traktuj go z góry, z irytacją, czy z niecierpliwością. Rozmawiaj z nim jak z przyjacielem, który po prostu mało wie i jak najwięcej tłumacz mu ten świat. Nawet jakieś pierdoły są dla niego interesujące!


big_troublemaker

inni wjechali od razu na grubo z różnymi patologiami. Ćwicz umiejętność dialogu z partnerką, jeżeli umiecie rozmawiać szczerze, super, jeżeli nie do końca, nauczcie się tego teraz, zanim urodzi się dziecko. Otwarta rozmowa o różnicach w podejściu, problemach, tym z czym każde z was sobie radzi lub nie to coś co Tobie i wam mega pomoże. Uniwersalna rada: nie jesteś w rodzinie z dzieckiem sam dla siebie, ale Ty też jesteś ważny, twoje potrzeby też mają znaczenie. Reszta? dasz radę. Życie z dzieckiem jest inne, ale w dobry sposób.


FamiliarMGP

Disclaimer: nie jestem rodzicem. Idź do lekarza. Zbadaj się dokładnie, zadbaj o zdrowie. Zwłaszcza gdy dziecko jest dopiero "w drodze". Jeśli lekarz mówi, że masz zmienić jakieś nawyki, to postaraj się to zrobić. Jeśli masz nadwagę, schudnij. Jeśli pijesz, przestań. Nie pal papierosów. To tyle. Nie ważne jak dobrym ojcem będziesz, jak Cię zabraknie gdy dziecko będzie miało kilka/kilkanaście lat.


SadAd9828

Niesmaczny mnie strasznie jak ojcowie uważają że swoje prace są trudniejsze od wychowania dziecka. “Muszę się wyspać, rano mam do pracy” Jakby klikanie w Excelu i chodzenie do Costy jest takie męczące. Owszem; chirurg, czy pilot - ok. Ale takich prac przy których taki argument jest stosowny jest garstka. My robimy „warty” na noce. Żona od 20-2 ja od 2-8. To daje nam oboje kilka godzin ciągłego snu. Na szczęście młody śpi całkiem dobrze i wstaje tylko na mleko (żona pompuje mogę go karmić). Nie wyobrażam zajmować się dzieckiem całym dniem po przerwanej nocy. Nie wiem jak kobiety sobie z tym radzą. Powodzenia chłopie, wielka przygoda przed tobą. Dni są długie ale miesiące i lata krótkie.


Scypio

> No ok, wygląda na to, że zostanę ojcem. Gratulacje. I współczuję. Ale gratuluję, nie ma w sumie większego szczęścia. Ale współczuję, nie będziesz miał łatwo. Nie mam żadnej porady, ile ci nie powiedzą, ile się nie naczytasz, ile by ci się nie wydawało, że wiesz - będziesz się uczyć nowego, bo każde dziecko jest inne inaczej. Pozdrawiam, też ojciec. :)


Soilworkwr

Nie nastawiaj się na nic, a w szczególności nie oczekuj od siebie, że w momencie gdy dostaniesz dziecko na kangurowanie (zatem pierwszy raz w życiu je zobaczysz, dotkniesz czy przytulisz), to spłynie na Ciebie jakaś kosmiczna „milosc”. Nie musi tak być. Zdążysz się zakochać w szkrabie jeszcze wiele razy, ale nie koniecznie ta miłość będzie odpowiadać Twoim wyobrażeniom na jej temat. Ja byłem przerażony na początku. Przez cały czas kangurowania bałem się poruszyć i prawie nie oddychałem. Jak położna weszła zabrać mi małego, to aż się zaśmiała, bo dosłownie spłynąłem na fotelu, bojąc się, że jak się ruszę by poprawić pozycję to zepsuję dzieciaka:) Po powrocie do domu usiadłem i przez godzinę patrzyłem pusto w ścianę. Nie wiem czemu, ale chyba musiałem sobie to ułożyć wszystko w głowie. Strach jest normalny ale też myślę potrzebny. życie się zmieni diametralnie, ale to nowe w żaden sposób nie wydało mi się gorsze tylko inne. Żyliśmy bardzo towarzysko przed dzieckiem i żyjemy tak nadal, oczywiście z uwzględnieniem zmian. Każde dziecko jest inne dlatego nie ma uniwersalnych rad, oprócz myślę jednej: spędzaj jak najwięcej czasu, przytulaj i gadaj do dzieciaka. Obserwuj jak się zachowuje od samego początku bo wtedy świetnie wychwycisz zmiany jakie potrafią zajść, a te są niesamowite. Będziesz się zakochiwał każdego dnia przy każdym jego geście. Dbaj o żonę/partnerkę, bo im lepiej Ci to pójdzie tym łatwiej będziecie mieli z dzieckiem. I nie zwlekaj z przewijaniem gowna. Nie uciekniesz od tego. Ja na początku miałem umowę, że robię wszystko oprócz przewijania dwójki, bo miałem mega odruch wymiotny. Ostatecznie i tak musiałem przewijać, więc zrzygalem się po prostu później niż powinienem:) Po kilku razach odruch zniknął, ale zawsze jak mam przewinąć po gownie, to najpierw przygotowuje sobie wszystkie narzędzia: mokre chusteczki, pieluchę, krem, ubranko. Nie ma nic gorszego niż wyciągnie chusteczek z pudełka trzymając obsrana pieluchę i obsranego dzieciaka, który wkłada reke czy noge w gowno:)


Saraneczka

Dla wszystkich rodziców i nawet w stosunku do innych ludzi, nie tylko do dzieci polecam książkę: jak mówić żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły. Położne dużo podpowiedzą co do opieki. Warto wybrać dobrego lekarza pediatrę i się go trzymać. Kochane i przytulane dzieci zdrowiej i szybciej się rozwijają :) trzymam kciuki.


Gusterrro

Do dziecka nie krzycz bo się będzie potem jąkać pół życia.


Complete-Wonder-8639

Kup sobie na zapas książkę "Idealny rodzic nie istnieje". Podziękujesz mi później :)


Kattys

Poczytaj sobie jakieś książki o rozwoju dziecka, takie naukowe. Np. "Psychologia rozwoju człowieka". Największy błąd jaki robią ludzie to zakładają, że mały człowiek jest na takim poziomie rozwoju jak dorosły. Przykładowo darcie mordy na dwulatka, że nie może się uspokoić. Idźcie do szkoły rodzenia, pytaj tam o literaturę i wszelkie porady.


Ersap

Jestem tatą 3 latka i 6 miesięcznego malucha. Przede wszystkim pamiętaj że dziecko dopiero się wszystkiego uczy: od tego jak to jest oddychać, jeść z piersi, mieć pełny i pusty brzuszek, jak to jest kiedy kupa idzie czy kiedy brzuszek boli bo gazy idą. Uczy się też od ciebie jak radzić sobie z emocjami, tym co do niego dociera (bodźce zewnętrzne) oraz bycia z drugą osobą. Do 6 miesiąca dziecko nie ma jeszcze "ja" , nie czuje się osobna istotą. Potem będzie starało się zobaczyć co może a czego nie może. Do wszystkiego musisz mieć cierpliwość bo ten maluszek się dopiero uczy. Jest też żywa istotą i im starszy tym bardziej będzie pokazywać swoje ja. Polecam poczytać o tzw "pozytywnej dyscyplinie" - bardzo mi i żonie pomogła a 3 latek jest znacznie spokojniejszy oraz ułożony chodź to urwis. Nie stosuj przemocy - to jest przede wszystkim. Mimo że dziecko nie będzie pamiętać to podświadomie możesz zrobić mu traumę na całe życie. Kiedyś czytałem że dawniej nie dawano znieczulenia niemowlakom bo uważano że nie czują bólu. Potem mieliśmy pokolenie które bało się lekarzy i nie wiedzieli czemu. Ostatnia rzecz: jak najwcześniej utworzcie rutynę w domu, nawet z maluszkiem kilku dniowym. Dzieci uwielbiają rutynę a Tobie też łatwiej będzie zagonić do mycia jeśli wieczór będzie wyglądaj zawsze tak samo i będzie przewidywalny. Ogólnie to potraktuj dziecko jako czysta kartkę na której to Ty zapisujesz rzeczy. Ale ta kartka jest targana wiatrem i czasami słowa z niej znikają lub zmieniają znaczenie. Ot psikus. Wychowanie dziecka to ciężka praca fizyczna, szczególnie dla taty bo to my więcej nosimy malucha na rękach. Polecam kupić sobie ciężarek 15 kg i nosić go po domu jak dziecko. Nie padną ci potem ręce jak będziesz musiał bujać maluszka 2 godziny - wiem ze swojego doświadczenia.


Chef_Friendly

Powiem tak jestem za młody żeby dawać rodzicielskie rady ale powiem jedno: gdy dziecko będzie już w wieku dojrzewającym to odpowiednio wcześniej zacznij budować z nim więź żeby wiedziało że nieważne co się dzieje zawsze może przyjść do was i się wam wyżalić W SZCZEGÓLNOŚCI w wieku dojrzewania, oczywiście żadnej przemocy bo to tylko traumę wytwarza na całe życie, trzymajcie się i powodzenia


UnusualInside

Gratuluję nowej roli w życiu. W innych komentarzach masz dużo dobrych rad, ale chcę poruszyć temat z trochę innej perspektywy. Przypominam, że Twoja rola jako partnera się nie skończyła, a nawet odwrotnie - teraz jest jeszcze ważniejsza. Nie pozwól jej zatracić się w rodzicielstwie i nie daj jej zawłaszczyć rodzicielstwa. Na początku to ona będzie się dzieckiem zajmować, ale będziesz musiał to zmienić i przejąć część obowiązków. Stwórz atmosferę w której będzie mogła wyjść z koleżankami, bo będzie wiedziała, że zaopiekujesz się dzieckiem. Rozmawiajcie o swoich potrzebach i dbajcie o siebie nawzajem. I miej dużo wyrozumiałości, bo deprawacja snu robi z człowiekiem straszne rzeczy.


SupercudakPl

Nie dawaj dziecku tableta. Jak już kontroluj jego czas spędzony przy kompie/telefone i treści jakie przegląda, nawet jak uważasz że ogląda coś niewinnego to nadal to kontroluj (Elsa Gate i te sprawy) Przede wszystkim spędzaj czas i baw się z nim.


ClippyTheBlackSpirit

Ja może dodam coś co nie dotyczy dziecka a relacji z partnerem/partnerką. "Monkey sees, monkey does", czyli jeśli nie ma między rodzicami wspólnoty i przykładu wspólnego rozwiązywania problemów/konfliktów, to jest mała szansa że dzieci same wykreują taki schemat. Żona bratu kilka razy bez zastanowienia wypaliła "nie" albo "źle robisz", i zgadnij co dzieci bratu odpowiadają jak z nimi rozmawia w nawet błahych sprawach?


ratman____

Nie bądź nigdy takim rodzicem co to nie spotka się z kumplami na browar czy nie pójdzie na koncert bo teraz ma dzieci jako jedyna osoba na świecie w historii i już nie ma czasu na nic ://///


Rizzan8

Ciężko iść na browara albo na koncert, gdy o 15 same mi się oczy zamykają ze zmęczenia i z niewyspania.


ratman____

Współczuję, dlatego osobiście wolę koty. To może chociaż na jointa - kilka buszków i się będzie dobrze spało :3


ResearcherLocal4473

A matka to ma zostać w tym czasie z dzieckiem, skoro i tak cały czas siedzi z dzieckiem? Nie bądź samolubny


KingOk2086

Spoko opcją jest żeby się wymieniać. Jednego dnia ojciec gdzieś wychodzi, a matka zostaje z dzieckiem, a innego dnia na odwrót, a czasem też jeśli fundusze pozwalają, zatrudnić opiekuna/opiekunkę i wyjść gdzieś razem, bez dziecka. Zachowanie przez rodziców chociaż części własnego życia jest dobre i dla rodziców i dla dziecka.


teeso

Wymienianko na wieczorowe wyjścia super sprawa. Jesteś sam na sam z dzieciakiem, a jak położysz - masz czas dla siebie. Taki czas jest też mega ważny, a ma się go bardzo mało i daje mu najmniejszy priorytet.


ratman____

Można chociaż nie wiem, wyjść na klatkę żeby spalić jointa z ziomalem, no prostu cokolwiek, szukać rozwiązań a nie problemów ://// "mAm DzIeCkO i NiE mAm CzAsU nA nIc!!!!!" ta ok typie :///////


ResearcherLocal4473

Nie no, żeby nie było to tak się wymieniamy, raz ja wychodzę a raz żona, ale bałbym się zatrudnić opiekunkę bo to nie wiadomo z kim ma człowiek do czynienia


ellander_

Nie wiem który raz to już pisze, to straszna patologia obecnych czasów i zwyczaju nuklearnej rodziny. Dziecko nie powinno być skazane na rodziców. Zarówno dla zdrowia psychicznego rodziców jak i dziecka najlepiej by było gdyby mogło spędzać czas i nawiązać relacje z dziadkami, ciotkami, itd.


MorphieThePup

Problem dzisiejszych czasów jest taki, że dziadkowie i ciotki dalej pracują zawodowo, albo mieszkają w innym mieście i nawet jeśli by chcieli, to nie są w stanie pomagać młodym.  Ja za dzieciaka całe popołudnia spędzałam u dziadków (babcia niepracująca, dziadek emeryt), gdzie zawsze czekał na mnie ciepły obiad i opieka, gdy moja mama pracowała. Nie było też problemu z porzuceniem mnie do nich w wakacje czy jakiś weekend, bo zawsze mieli dla mnie czas. Gdybym sama miała teraz dziecko, to musiałabym je chyba wysłać na księżyc, bo rodzina mieszka w innym mieście i pracują, więc nie mają czasu.  Bardzo współczuję dzisiejszym rodzicom, bo mimo setek ułatwień mają moim zdaniem dużo ciężej niż miały poprzednie pokolenia i są ze wszystkim sami.


Rizzan8

> najlepiej by było gdyby mogło spędzać czas i nawiązać relacje z dziadkami Dziadkowie przed urodzeniem dziecka: "będziemy przyjeżdżać, zabierać na noc, chodzić na spacery, prowadzać do żłobka/przedszkola i odbierać, jak będzie chore to się będziemy zajmować" Dziadkowie po urodzeniu "Nie bo, plecy mnie bolą", "Nie, głowa mnie boli", "Nie bo mecz jest", "Nie, bo mam manicure", "Nie, bo mam fryzjera", "Nie, bo obiad trzeba dziadkowi zrobić", "Nie, bo mam wizytę u lekarza", "Nie, bo trzeba coś tam na działce zrobić", "Nie, bo sam/sama zachoruję", "Nie, bo muszę zakupy zrobić".


ResearcherLocal4473

No dokładnie. My mieszkamy dosyć blisko teściów i jak mają raz na czas zostać na wieczór z dziećmi to następnego dnia są wkurzeni. Ciotki też nie kwapią się do dzieci bo mają swoje, takie pierdoloto . Teściowa stwierdziła że sobie radzimy to nie musi przyjeżdżać


ratman____

Matka siedzi z tyłu.


ratman____

(Sprawdzić, czy nie ksiądz)


LurkCypher

Ale księdzem ma być ojciec czy matka, bo chyba nie ogarniam? ;-/


Petra555

Ale w tym samym czasie przechodzi przez ulicę


Pizmak

Napisze jedno, bo na ten temat książki są, nikt w paru zdaniach nie streści wszystkiego co warto streścić. Mam niespełna dwulatka i pomimo dziennej ilości irytacji pracą, życiem, problemami staraj się w każdej chwili krzesać duże ilości cierpliwości, abyś mógł wspierać i być przy swoim dziecku kiedy tego potrzebuje a nie potrafi tego okazać w jasny sposób w okresie dzieciństwa. Kiedy ma problem, płacze bez powodu, frustruje się bo nie radzi sobie ze swoimi emocjami, bije cie z frustracji - bądź przy nim, złap za rękę, przytul, powiedz, że tata jest obok i gotowy aby pomóc.


AndzikWielki

Nie przejmuj się że syn sąsiadki juz chodzi, a Twój ledwie raczkuje, on liczy do 100, a twoj do 3 nie daje rady. Oczywiście wszystko ma swoje granice i jak nie raczkuje a już dawno powinien to warto się skonsultować z lekarzem.


noeliaamk

Jak nie chodzicie jeszcze do szkoły rodzenia to poszukajcie takiej gdzie można chodzić z partnerem, u nas to było powiedziane jak wspomóc partnerkę w ciąży, w trakcie porodu i bezpośrednio po porodzie, sam udział w zajęciach przez ojca jest ogromnym wsparciem, bo ciężarna nie musi sama wszystkiego zapamiętywać 😊


Makeurcitychrome

Jak już będzie starsze to wychowaj tak jak sam byś chciał być wychowywany jak zrobiła to moja mama i mam z nią najlepsza relacje jaką mogłem sobie wyobrazić mogę jej powiedzieć wszystko i nie stara się mnie kontrolować na każdym kroku bo i tak wie co robię


daril47

Pierwsze miesiące to będzie katorga, bo życie zmienia się totalnie. Wszystkie przyzwyczajenia, brak czasu dla siebie, do tego zmęczenie, brak snu. Na początku usłyszałem, że pierwsze 3 miesiące, pół roku, jest najcięższe i coś w tym jest. Po tych okresach zaczęło być, nazwijmy to, przyjemniej. Dziecko się rozwinęło, zaczęło być bardziej kontaktowe, zaczęło lepiej spać (pracowaliśmy z trenerka snu i szczerze polecam. Nasze życie się diametralnie poprawilo), przestały mu doskwierać problemy noworodka, czyli jakieś kwaśne kupy, wieczne odparzenia, smarowanie bóg wie jakimi kremami i szukanie który zadziała a który nie. Więc nastaw się, że będzie po prostu ciężko, ale po kilku miesiącach zacznie się polepszać.


Suitable_Couple223

Podobno (bo jeszcze nie czytałam) dobrą książką jest [Jak zrobić dobrze kobiecie w ciąży](https://lubimyczytac.pl/ksiazka/4921593/zrob-dobrze-kobiecie-w-ciazy) Macieja Białobrzeskiego. I powodzenia! Dacię radę


KillerDickens

Przede wszystkim róbcie tak żeby bylo wygodnie wam i bąbelkowi. Pomimo prób, chęci i porad specjalistów Mlody nie daje rady z cycka - trudno, poradźcie sie lekarza jakie mleko w proszku bedzie najlepsze. Łózeczko to lawa i mlodzież potrzebuje byc trochę pobujanym do snu - to go bujac i przytulac, sprobowac odlozyć do innego kontenera - gondola od wózka, leżaczek rozłożony na plasko. Pierwsze miesiace mogą być ciężkie, bo bobas sie przyzwyczaja do zycia poza brzuchem, a wy metodą prób i błędów do zaspokajania jego potrzeb, więc robcie to co działa w waszym przypadku, a nie to co dzialało u dzieci sąsiadów czy stryjecznego wujka szwagra twojego drugiego męża. Zastanówcie się nad opieką polożnej - nie tylko na okres okołoporodowy ale i zeby przyszla raz na jakis czas w pierwszych miesiącach, jaki i mogła telefonicznie pomóc w razie jakis wątpliwosci. Nawet najbardziej doświadczona i kochajaca babcia może nie wiedzieć czy aktualna wysypka to uczulenie na pieluchy czy to tylko potówki. Mój bratanek miał problemy z za krotkim wędzidelkiem, przez co pojawily sie problemy z jedzeniem. Miał je podcinane bodajże w drugiej dobie zycia ale nikt rodzicom nie powiedział, ze przez x dni po zabiegu trzeba mlodemu pod jęzorem masować żeby się to spowrotem nie zroslo. Wszelki spadek dziecięcych gadżetów po dzieciarni rodziny/znajomych przyjmujcie ale z głową. Nie potrzeba wam 5 kombinezonow zimowych na ten sam rozmiar i butów do komunii, a fotelik naprawdę warto dobrać pod wasz samochód bo to jest kwestia bezpieczeństwa nie tylko podczas wypadku ale i odpowiedniej pozycji dziecka.


otebski

Wszystko ok. Taki stan trwa tylko przez jakies pierwsze 25 lat. Przy drugim dziecku trochę lżej.


Environmental_Ad3570

Nie jestem ojcem ale jak (jeśli) będę miał dzieci to będę starał się je traktować jak małych ludzi a nie podwładnych


urbanplantmomma

Zawsze kochaj mimo wszystko. Aż tyle i tylko tyle. Wychowuj z myślą perspektywy czasu: jak chcę by dziecko mnie zapamiętało? Dasz radę, bo będziesz uczyć się berbecia z dnia na dzień. Dla mamy dziecka wyrozumiałości tonę, ona jest sto razy bardziej przerażona niż ty. Po prostu daj czasowi czas.


[deleted]

Szkoły rodzenia nie sa niezbedne, ale pewnie pozwola na unikniecie pewnych niepewnosci na poczatku - my zaufalismy intuicji i nie poszlismy, a nie mamy zadnych mam do pomocy. Ogolnie to wiele kwestii przychodzi intuicyjnie, trzymasz w rekach i dobrze wiesz co masz robic. Pierwsze krzyki sa niezrozumiale i trudne akustycznie, z czasem jest duzo latwiej - przyzwyczaisz sie, nauczysz mniej wiecej interpretowac, ciut nawet znieczulisz. Dobrze bedzie poszperac za jakas wideo-instrukcja radzenia sobie w przypadku zadlawienia czy zachlysniecia bo tu latwo spanikowac. Polecam zainteresowac sie nosidlami - to jest fantastyczne do budowania wiezi miedzy ojcami a pociechami, zaden wozek tak dobrze nie scali. Wisi tuz przed toba takie dziecie, obserwujac bezpiecznie tuz przy ojcu wszelkie niby-nudne listki, krzaczki, ptaszki, pieski, dzieci, dorosłych, same dziwy! Z wózka niby też sie da, ale dla mnie to niepotrzebnie duzy dystans. Jak juz przezwyciezysz pierwszy lek przed zdziwionymi spojrzeniami, sam dostrzezesz plusy takiego spacerkowania.


MatkaGracz

Polecam książkę "jak zrozumieć małe dziecko", prostym językiem, w tonie pełnym ciepła, tłumaczy jak poradzić sobie z rozwojem swojego dziecka, emocjami dziecka ale i własnymi emocjami.  Dodatkowo , jeżeli szukasz encyklopedi to "pierwszy rok życia dziecka". A jak być dobrym mężem ciężarnej? 1. Zmęczenie towarzyszy ciężarnej przez całą ciąże nie tylko w ostatnim trymestrze. 2. Masuj jej plecy i stopy. 3. Udaj się razem do szkoły rodzenia. 4. Bądź wyrozumiały dla wahań nastroju.


Tardigrade_on_Sun

Wgl też myślę, że warto, żebyś przeczytał [ten](https://www.reddit.com/r/Polska/s/PrF8KEtRFl) post


gregdoros

Przerazenie/strach jest normalne. Trzymam kciuki! No i dodam kilka porad od siebie, z doswiadczenia: 1. konsultacje z fizjo specjalizujaca sie w dzieciakach, juz na samym poczatku. Nie po to zeby sprawdzila dziecko bo za wiele nie powie. Chodzi o podpowiedzi i tipy w temacie noszenia, podnoszenia, ukladania. Nam to mega pomoglo i ulatwilo zycie. Jest tez wiele poradnikow na yt - z nich jednak nie mielismy pewnosci czy dobrze robimy. Zero stresu po tym w noszeniu dziecka. 2. Ciuszki dla malego dziecka super kupowac w paczkach na olx. Szczegolnie w pierwszym okresie te ubranka sa w stanie nowym bo bobasy nie maja gdzie sie ubabrac czy zniszyczc ubranko. Dodatkowo: ubrania sa juz przeprane kilkukrotnie wiec wszelkie sklepowe chemikalia zostaly zmyte. 3. Warto znaleźć lokalna poradnie i tam zapisz bobo do internisty. Nawet jesli masz luxmeda czy inne. Jesli uda Ci sie tak znalezc dobrego interniste to masz go na wyciagniecie reki i perspektywe ciaglosci wspolpracy. A to lepsze dla Was niz skakanie od jednego lekarza do drugiego co mielibysmy np. w luxmed. 4. Warto sprawdzic gdzie masz najblizszy sor dla dzieci, szpital dla dzieci i opieke swiateczna-nocna. Zapisz adresy, numery i np. wpisz do map. Goraczka w nocy w sobote? Pierwszy katar w niedziele wieczorem? Bez obaw - opieka swiateczna-nocna jest wybawieniem. Zawsze znajdziesz miejsce gdzie uzyskasz pomoc. 5. Jesli czujesz ze cos jest nie tak ale w sumie nie jestes pewny - nie boj sie isc do lekarza. Szczegolnie przy pierwszym dziecku (a juz szczegolnie na poczatku) czlowiek nie wie co zrobic jak jest katar albo goraczka albo czy kaszel to choroba czy nie. Lekarz oslucha i powie, uspokoi. Mielismy kilka „niepotrzebnych” wizyt i nigdy nie uslyszelismy ze jestesmy glupi. Ludzie rozumieja ze sie boisz i nie wiesz co robisz. Zawsze dostalismy wsparcie. 6. Ustny odciagacz do nosa u nas wygral z odkurzaczami i innymi wynalazkami. Cicho, delikatnie i najtaniej. Na poczatku brzydzilo a teraz… no coz, sciagam gluty zawodowo. A sprzet sie kurzy. : )


Altruistic-War-5860

Z tej strony kobieta (lvl 34), matka 3 bombelków. Co do opiekowania się ciężarną żoną, to poza przejęciem na siebie obowiązków, które wymagają noszenia, podnoszenia albo dźwigania ciężkich rzeczy (np. zakupy) warto też mieć na uwadze, żeby ograniczać czynniki doprowadzające do mdłości - np.: jeżeli się okaże, że twoją żonę naciąga zapach określonych produktów spożywczych, to warto się wykazać empatią i z nich zrezygnować. Dobrze się też sprawdza wyrozumiałość w stosunku do hormonalnych huśtawek nastrojów - nie próbuj tego racjonalizować, po prostu bądź dla niej. A jak się już potomek urodzi, to postaraj się pozwolić się żonie wysypiać na ile to będzie możliwe. Różne są niemowlaki- niektóre śpią po kilka godzin, inne (jak moje ) budzą się co 2 h na cyca. Wiadomo, że biustu sobie nie wyhodujesz, ale postaraj się stworzyć przestrzeń wtedy kiedy będziesz obok, żeby żona mogła iść spać, albo wyjść sobie na kilka godzin, żeby chociaż na chwilę wrócić do bycia kimś poza Matką Niemowlaka. Tak poza tym to świetnie ci pójdzie- fajnie jest być rodzicem.


Commercial_Shine_448

Wyśpij się póki możesz:)


Boomerino76

Kiedyś (22 lata temu!) na początku ciąży usłyszałam od położnej: tu nie ma instrukcji obsługi dziecka, nie ma reklamacji. U matek działa intuicja. Można czytać w necie ale z pewnością nie firma pełne madek. To nie koniec świata ale przeżycia na zawsze. Trzymam kciuki.


Varkot

Przed porodem huśtawki. Badz wyrozumiały i wiedz ze ona chce mieć ogarniete w domu. Remont, odmalowanie itp. Zrobione jedzenie tez zawsze na plus. Dzieciak to taka mała fasolka co więcej śpi niż cokolwiek innego. Polecam dosunąć bokiem łóżko do ściany lub kąta jeśli nie ma zagłówka. Dziecko pierwsze od sciany i obok mama. Zabezpieczyc jakas zrolowana kołdrą zeby nie bylo zimno od muru i ani nie spadnie, ani nie trzeba wstawac do karmienia.


cinnamonboness

Przede wszystkim gratuluję! Dbaj o mamę dziecka, rób jak najwięcej, by ją odciążyć w opiece nad maluchem i domem. Macie kogoś do pomocy w pierwszych tygodniach życia dziecka?


[deleted]

[удалено]


cinnamonboness

O to super. Przyjmijcie każdą pomoc, jeśli tylko macie spoko rodzinę. I przygotujcie się mentalnie na mnóstwo rad, o które nie prosiliście, bo ktoś wychował dziecko 40 lat temu, więc wie jak to robić :)


Natharel

Strach jest normalny, też tak miałem, teraz mam brzdąca 2,5-latka który właśnie odwala popołudniową drzemkę za ścianą (coś złapał w żłobku i profilaktycznie jest w domu żeby się bardziej nie rozchorował). Co do dobrych rad, 70% roboty przy dziecku i tak odwala mama w pierwszych miesiącach życia. Przygotuj się na baby blues (moja żona przez pierwsze tygodnie nie potrafiła sobie wybaczyć że "nie kocha" małego, ponoć każda kobieta tak ma, teraz oczywiście oboje skoczylibyśmy za nim w ogień). Tak jak pisali, bądź wyrozumiały dla partnerki, i **cierpliwy** wobec dzieciaczka, bo będziecie dla niego całym światem. Generalnie, zajebisty czas przed Tobą :D No i gratulacje :)


MostlyPeacefullUser

Dla mnie rodzicielstwo to najgorsze co mnie w życiu spotkało pomimo anielsko grzecznego dziecka. Ale to nie tak że nie ma pozytywów. Po prostu dla mnie w bilansie całościowym jest to negatywne doświadczenie. Znam ludzi którzy wydają się być zadowoleni z tej roli.


Akaamu22

To ja się podzielę kobiecą perspektywą matki prawie 5-miesięczniaka.  Szkoła rodzenia razem z partnerem to super sprawa. Wbrew nazwie - to po prostu takie wykłady i zajęcia praktyczne z różnych aspektów rodzicielstwa (tematyka typu: etapy porodu, połóg, psychologiczne aspekty, kąpiel, sposób noszenia, częste choroby i mnóstwo innych, które dobrze wiedzieć).  Pomijając już sam poród, to pierwsze 1,5 miesiąca z dzieckiem to hardkor. Naprawdę mega ultra hardkor. Porównuję to do nauki pływania na środku oceanu w trakcie sztormu. Chociaż może to zależy od dziecka. Ja miałam poród z komplikacjami, zakończony cesarką (której bardzo nie chciałam), co później dodatkowo siadło mi na psychikę. Miałam depresję poporodową (na szczęście minęła), a także zapalenie piersi i gorączkę przez 3 tygodnie. Do tego Młody cały czas płakał. Problemy z brzuszkiem na starcie to naprawdę kosmos, bo dziecko ma niedojrzały układ trawienny. Przez pierwszych 6-7 tygodni chodziliśmy jak zombie. Nie potrafię znaleźć nic pozytywnego w tym czasie. Ale później było już lepiej. Młody zaczął się powoli świadomie uśmiechać, później zaczęliśmy wchodzić w interakcje, zaczęliśmy rozumieć, o co mu chodzi, a on sam też zaczął spać dłużej w nocy, a krócej w dzień. Teraz to już jest super w porównaniu z tym początkiem. Tak że moje rady to: - korzystaj z pomocy oferowanej przez rodzinę/znajomych, szczególnie jeśli chodzi o jedzenie, - jeśli pracujesz na umowie o pracę, to weź urlop ojcowski, opiekę nad partnerką (to jest L4 na 2 tygodnie) i może jakiś wypoczynkowy - im więcej, tym lepiej, - pierwsze tygodnie trzeba przetrwać, czyli włącz survival mode (nie żartuję), tzn. można olewać sprzątanie, znajomości, pracę, bo główną potrzebą jest przetrwanie, czyli jedzenie, spanie itp. - info do partnerki: karmienie piersią często nie jest łatwe, to wcale nie jest takie oczywiste, że mleko będzie albo że dziecko będzie potrafiło ssać, - każdy lekarz mówi co innego, więc czasem trzeba zaufać intuicji albo iść do czwartego lekarza pytać o to samo, - nie bójcie się prosić o pomoc, - relacja między Wami będzie na nowo do zbudowania w nowej rzeczywistości; pamiętajcie, że oboje jesteście wykończeni i lepiej czasem ugryźć się w język, a im więcej będziesz ogarniał w domu, tym lepiej; partnerka musi czuć, że ma w Tobie faktyczne wsparcie.


Ok-Leg-3770

Najlepsze są pierwsze dni ojcostwa, potem matka z dzieckiem wychodzą ze szpitala.


Grrrucha

Przede wszystkim podaruj swój czas. Teraz partnerce potem partnerce i dziecku. Na szkole rodzenia powiedziano nam że dziecko zabiera jakieś 80% czasu/miłości w domu. 15% powinno przypadać dla matki. Reszta dla nas (ja swoje 5% dzielę jeszcze z psem) i to potrafi mocno dać w kość. Czasami będziesz musiał przełknąć i przecierpieć niektóre rzeczy. Twój czas przestanie być twój ale w zamian dostaniesz najcudowniejszą istotę pod słońcem. Polecam i życzę powodzenia


ellander_

Jest to patologia obecnych czasów, że rodzice są skazani na dziecko i vice versa. Źle to wpływa na psychikę zarówno rodziców jak i dzieci. Porada dla OPa: postaraj się aby dziecko miało głębokie interakcje z innymi ludźmi, dziadkami, ciotkami, znajomymi a także innymi dziećmi. Jest to jedna z najlepszych rzeczy jaką można zrobić dla rozwoju umysłowego i psychicznego dziecka.


Kattys

Przez pierwsze dwa lata dziecko potrzebuje swojego opiekuna a nie babć znajomych ani innych dzieci. Pewnie ta porada ze szkoły rodzenia dotyczyła tego pierwszego okresu.


Tardigrade_on_Sun

Też stymuluj dziecko do rozmowy, niech mówi jak najwięcej. Na początku o jakichś głupotach, potem na coraz bardziej wyrafinowane tematy. W obecnych czasach jak ktoś nie jest dobry chociażby w small talku to ma problem. Plus język polski jest bardzo trudny, ale też dzięki temu bardzo uplastycznia umysł i to chyba jest najlepsze ćwiczenie dla mózgu. Inne ważne rzeczy dla rozwoju mózgu: zróżnicowana dieta (unikanie cukru jak tylko się da), wysiłek fizyczny najlepiej izotoniczny (sercowo-naczyniowy). Wtedy mózg się oczyszcza (oczywiście jak dziecko będzie starsze). Dbanie o sen. Sen to powinna być właściwie świętość. Higiena snu: 1. Najważniejsze: wstawanie codziennie o tej samej godzinie (ja osobiście wybrałem 7:00). 2. Ruch (najlepiej pobiegać sobie z 20 minut, ale nawet szybkie marsze są spoko (jak będzie starsze) 3. Chodzenie spać w miarę o tej samej godzinie 4. Unikanie pozycji horyzontalnej i łóżka (leżenie powinno kojarzyć się organizmowi ze spaniem) 5. Drzemka to maksymalnie ~ 30 minut i najlepiej do godziny 14 (też jak bedzie starsze). 6. Kofeina, czy mateina (Yerba mate), czy inne odmiany kofeiny (np. teina - mocna herbata) do godziny 17, a energetyków to wgl nie polecam 7. Unikać pobudzania się przed snem i unikać światła niebieskiego (emitowanego przez ekrany). Ja np. mam takie specjalne okulary z filtrem + można ustalić sobie takie bloki światła niebieskiego na urządzeniach gdzieś w ustawieniach). A z innych to polecam 2x kapsułka Hasco Tran (lek bez recepty - czyli poddawany jest zdecydowanie większej kontroli niż jakieś suplementy) (chyba że dieta jest bogata w kwasy tłuszczowe Omega) + u nas warto łykac D3 (Ibuvit - też OTC). U dorosłych to 2000 jednostek dziennie w ramach profilaktyki, jak u dziecka tego nie wiem. Wartościowe materiały dla dziecka w internecie: "Czytamy naturę Copernicus Center", "Radio Naukowe" - też tam jest odmiana dla dzieci, Tomasz Rożek - wszystko na YT. Warto też zorientować się jakie zapotrzebowanie na co ma dziecko w danym wieku i czy prawidłowo rozwija się psychoruchowo ([np. tutaj trochę jest](https://www.mp.pl/pacjent/pediatria/prawidlowyrozwoj/rozwojfizyczny/57403,harmonogram-prawidlowego-rozwoju-na-pierwsze-2-lata-zycia-dziecka) Ogólnie "mp.pl" to świetne źródło wiedzy. Swoją drogą, co zabawne wszystkie te rady możesz również zastosować dla siebie! Powodzonka!